Czy warto odwiedzić Ao Nang? Wrażenia z pobytu w popularnym kurorcie na południu Tajlandii
Miejscowość Ao Nang to niezwykle popularny tajski kurort, leżący w prowincji Krabi, zlokalizowanej nad morzem Andamańskim, w południowej części kraju. Dotarliśmy tu w pierwszych dniach stycznia 2020, mając w planach spędzić w miejscowości sześć nocy. Nie była to jednak nasza pierwsza wizyta w „krainie uśmiechu” – w poprzednim roku zwiedziliśmy m.in. północ kraju (Chiang Mai, Chiang Rai i okolice), Bangkok oraz wyspę Koh Phangan. Przygodę z Tajlandią rozpoczęliśmy jednak jeszcze rok wcześniej, kiedy to w trakcie pobytu skoncentrowaliśmy się na wizycie w Bangkoku i na wyspie Koh Samui.
Raj na ziemi czy „tajskie Mielno”? :)
Jakie wrażenie zrobiło na nas Ao Nang, w porównaniu z wcześniejszymi podróżami? Zaskakująco dobre! W tygodniach poprzedzających nasz wylot do Azji południowo-wschodniej trafiliśmy zarówno na pozytywne, jak i te niepochlebne opinie dotyczące tego popularnego kurortu. Krytycy zarzucali mu przede wszystkim tłumy na ulicach, zatłoczoną i głośną plażę oraz atmosferę „niczym w Mielnie”. Czy były to w pełni bezpodstawne opinie? Moim zdaniem wszystko zależy od oczekiwań, nastawienia, a przede wszystkim miejsca, w którym planujemy się zatrzymać.
W Ao Nang spędziliśmy sześć nocy w hotelu Andaman Breeze Resort, zlokalizowanym w pobliżu muzułmańskiej ulicy, gdzie mieści się również jeden z największych meczetów w prowincji Krabi. Z balkonu naszego pokoju roztaczał się sielski widok na okolicę, w której słychać było głównie pianie koguta, rechot żab i nawoływanie muezzina do modlitwy, cicho wydobywające się pięć razy na dobę z minaretu wspomnianego meczetu. Oczywiście, od czasu do czasu słyszeliśmy także odgłos przejeżdżających motorków, od czego w Tajlandii nie sposób uciec. Wszystkich tych dźwięków nie było jednak słychać po zamknięciu drzwi, a sam hotel okazał się dobrze wyciszony. Jego lokalizacja z kolei pozwoliła nam wypoczywać z dala od głównej miejskiej promenady, wzdłuż której rozciąga się niezliczona ilość restauracji, sklepów, salonów z masażem oraz niewielkich biur turystycznych, oferujących rozmaite wycieczki fakultatywne. Gdybyśmy zdecydowali się zamieszkać w jednym z hoteli, położonych bezpośrednio przy deptaku, nasz odbiór Ao Nang z pewnością mógłby nie być tak pozytywny. Nie zmienia to jednak faktu, że krytyczne opinie naszych rodaków o tym miejscu wydają nam się nieco przesadzone.
Ao Nang to świetna baza wypadowa do zwiedzania okolicy – wypraw long tail boatem (tradycyjna tajska drewniana łódź) na pobliskie wyspy, jak również eksploracji miejsc na lądzie. Do największych atrakcji wśród tych ostatnich należy m.in. wizyta na nocnym markecie w Krabi, wycieczka do sanktuarium dziko żyjących słoni (nie brakuje również ofert jazdy na słoniach, skorzystania z których, z przyczyn oczywistych, gorąco odradzamy), jak również wycieczki do gorących źródeł i naturalnych basenów, zlokalizowanych w otoczeniu lasów tropikalnych, jak chociażby słynny Emerald Pool. To wszystko czyni Ao Nang interesującym miejscem, w którym można wypoczywać aktywnie.
Jak wyglada plaża w Ao Nang?
Kurort oferuje rozległą plażę miejską, stanowiącą zarazem port dla przypływających i odpływających łodzi. Ich obecność wiąże się z hałasem silników, zdaniem niektórych dość dużym i uprzykrzającym pobyt. Nam łódki akurat szczególnie nie przeszkadzały i stanowiły dodatkowy koloryt tego miejsca. Wystarczy zresztą nieco oddalić się od przystani, by dźwięk ucichł. Bez wątpienia najfajniejszą częścią plaży, jest jej koniec, zlokalizowany bezpośrednio u podnóża majestatycznych skał. Szczególnie w czasie odpływu można nacieszyć się tu bardzo przyjemnym i urokliwym odcinkiem wybrzeża. Co ciekawe, w trakcie naszego pobytu w tej najciekawszej części plaży wcale nie było szczególnych tłumów. Woda w morzu jest dosyć płytka, a co za tym idzie – by popływać, należy udać się nieco głębiej. Po lewej stronie do morza wpływa niestety niewielki strumyk, niekoniecznie należący do najczystszych. Płycizna przy brzegu umożliwia również spacer w wodzie, wokół skał, którego zwieńczeniem jest niewielka zatoczka. Można tam dotrzeć również za sprawą drewnianego mostku, wijącego się po skałach. Szczęśliwcy mają szansę dostrzec w trakcie spaceru dziko żyjące małpy.
W trakcie naszego wypoczynku w Ao Nang, mieliśmy okazję doświadczyć plaży w wydaniu bardzo kameralnym, jak również i obleganej przez spore tłumy. Biorąc pod uwagę jednak fakt, że był to szczyt sezonu, w naszej opinii było naprawdę przyjemnie. Ao Nang oferuje zdecydowanie spokojniejszy wypoczynek, niż zatłoczone polskie wybrzeże (stąd porównania z Mielnem wydają nam się dość abstrakcyjne) i wiele popularnych europejskich kurortów w w szczycie sezonu. Z drugiej strony, zrozumiałym jest, że od Tajlandii wymaga się więcej, dlatego w porównaniu z niektórymi cichymi plażami Koh Samui, Koh Lanty czy Koh Phangan (lub jeszcze mniej znanych zakątków kraju), wśród znawców Ao Nang może wypaść blado.
Rownolegle z plażą miejską biegnie deptak, przy którym znajduje się sporo restauracji z dobrym jedzeniem, jak również beach barów i salonów masażu. Zdecydowanie więc nie grozi tu nikomu nuda. Gorąco rekomendujemy zajrzeć na plażę o zachodzie – spektakularny, wręcz pocztówkowy widok znikającego na horyzoncie słońca i dryfujących na wodzie drewnianych tajskich łodzi robi spektakularne wrażenie! Po zmroku plaża pustoszeje i stanowi super miejsce do wieczornego chillu. Z oddali dobiega dźwięk muzyki z lokalnych restauracji, co dodaje uroku i ożywia wieczorną atmosferę.
Dzielnica muzułmańska w Ao Nang
Jedną z największych architektonicznych atrakcji Ao Nang jest meczet, zlokalizowany przy tzw. „ulicy muzułmańskiej”. Współczesna budowla posiada cztery, imponujących rozmiarów minarety, po zmroku podświetlane rozmaitymi barwami (w nocy iluminacje są jednak wyłączane). Wieczorami przed meczetem lokalni muzułmanie rozstawiają liczne stragany ze street foodem halal, czyli ulicznymi posiłkami przygotowanymi według prawa szariatu. Stołować się tu mogą oczywiście również turyści, będący wyznawcami innych religii, przy czym warto podkreślić, że w bezpośrednim pobliżu meczetu nie można zakupić alkoholu. W piątki w meczecie odbywa się tradycyjna cotygodniowa modlitwa, a do miasteczka zjeżdżają wówczas autokary z wiernymi z okolicy. Warto zauważyć, że lokalni muzułmanie to w większości etniczni Tajowie oraz niekiedy przedstawiciele mniejszości, pochodzącej z pobliskiej Malezji. Ludzie niezwykle uśmiechnięci, przyjaźni i otwarci na przybyszów z zewnątrz. Ze względu na moją miłość i doświadczenie kilkunastu lat podróżowania po Turcji, śpiew muezzina z meczetu w Ao Nang w żaden sposób mi nie przeszkadzał, a wręcz stanowił miły akcent – tym bardziej, że nasz Andaman Breeze Resort znajduje się kilka ulic dalej. Domyślam się jednak, że mieszkańcy hoteli, zlokalizowanych w bliskim sąsiedztwie budowli, mogą nie być zadowoleni z nocnej pobudki, dlatego warto dobrze rozważyć wybór lokalizacji miejsca noclegowego i nie celować w te zlokalizowane tuż obok meczetu.
Restauracje i kuchnia Ao Nang
Pobyt w Ao Nang zapamiętamy przede wszystkim jako dni pełne kosztowania lokalnych pyszności! Większość głównych ulic w mieście wypełniają restauracje, oferujące kuchnię tajską, indyjską i malezyjską. Nie brakuje też lokali z pizzą i innymi daniami kuchni włoskiej, jak również np. sieci McDonald’s – chyba nie ma jednak większego sensu z nich korzystać w tak odległej i barwnej kulturowo Azji, prawda? A zresztą, co kto lubi – w Ao Nang można zjeść niemalże wszystko i to z pewnością duży plus tego miejsca. Jeśli chodzi o ceny posiłków, wszystko zależy oczywiście od naszych potrzeb i zasobności portfela, jednak w naszej ocenie – biorąc pod uwagę fakt, że mamy do czynienia z popularnym kurortem, średnie ceny nie są szczególnie wygórowane i zdecydowane niższe niż np. na popularnych wyspach. Tajlandia ma zresztą ten plus, że gdziekolwiek się znajdujemy, jesteśmy w stanie zjeść zarówno bardzo tanio (lecz w mniej imponujących miejscach), jak i nieco drożej. Wszystko to kwestia wyboru.
Podczas naszego pobytu odwiedziliśmy kilka bardzo fajnych restauracji indyjskich, w tym m.in. Bombay Palace, Curry Palace oraz Bawarchi Delight oraz godne polecenia restauracje z kuchnią tajską – klimatyczną Reggae Town oraz zlokalizowaną w pobliżu naszego hotelu 11/1 Thaifood & Cocktail. Świetnych miejsc w Ao Nang jest jednak naprawdę sporo i dość trudno trafić na takie, które nie stara się o dobrą opinię klienta – internet jednak mocno mobilizuje wszystkich restauratorów. ;)
Zamawiasz danie w tajskiej restauracji? Zwróć uwagę na poziom ostrości!
Kluczowe podczas zamawiania dań w Tajlandii jest wskazanie preferowanego stopnia ostrości. My uwielbiamy jadać w Polsce dobrze doprawione dania kuchni indyjskiej, jednak w wersji tajskiej zdecydowanie preferujemy „not so spicy” – to bowiem daje gwarancję, że posiłek będzie jadalny. Zamówione jednorazowo danie „medium spicy” było dla mnie solidnym wyzwaniem, dlatego odradzam niewprawionym w boju miłośnikom ostrych przypraw. Oczywiście, ostatecznie wszystko to kwestia indywidualnych preferencji.
Zakupy w Ao Nang – co warto kupić?
W Ao Nang znajduje się sporo sklepów z typowo bazarową tajską odzieżą i pamiątkami, wśród których dominują rozmaite figurki, kadzidełka, mydła i liczne ozdoby. O ile wiele produktów wygląda bardzo ładnie, przeważa typowy turystyczny i nieco kiczowaty asortyment. Po ciekawsze i bardziej wartościowe pamiątki warto wybrać się do większych miast. Nie zmienia to jednak faktu, że w Ao Nang można zrobić zdecydowanie większe zakupy, niż na wyspach. Osobiście polecam wizytę w lokalnych drogeriach – można tu znaleźć ciekawe i dobre kosmetyki oraz produkty do pielęgnacji. Tajlandii nigdy nie opuszczam również bez zakupienia kadzideł oraz olejków zapachowych – to świetna pamiątka!
Czy warto odwiedzić Ao Nang?
Podsumowując, Ao Nang to tętniące życiem ładne miasteczko, stanowiące zarazem świetną bazę wypadową do innych miejsc. Choć główne ulice są zwykle pełne turystów, z łatwością znajdziesz tu również miejsca spokojne i kameralne. Pobyt w mieście zachwyci przede wszystkim osoby, które szukają dobrej kuchni i nie stronią od towarzystwa innych osób. Poszukiwacze spokojnych miejsc, w których poczują się w pełni kameralnie, mogą jednak czuć się nieco rozczarowani. Bo choć porównania z polskim wybrzeżem to spora przesada, słowo „kurort” zobowiązuje. W naszej ocenie Ao Nang to bardzo fajne i godne odwiedzenia miejsce! Kto wie, pewnie jeszcze kiedyś tam wrócimy.
A jakie wrażenie zrobiło na Tobie Ao Nang? Nie zapomnij zajrzeć tu po powrocie i podzielić się swoją opinią! :)