Patriarchat Konstantynopolitański poinformował o planach renowacji dawnego greckiego sierocińca, zlokalizowanego na tureckiej wyspie Büyükada, należącej do archipelagu Wysp Książęcych na Morzu Marmara. Czy największa drewniana budowla w Europie ma szansę na uratowanie przed zawaleniem? Biorąc pod uwagę jej fatalny stan, trudno w to uwierzyć.
Gdy na początku września 2020 spacerowaliśmy po Büyükadzie (wyspa jest na tyle mała, że można ją z łatwością przemierzać pieszo) udało nam się dotrzeć do miejsca, w którym zlokalizowany jest gmach dawnego greckiego sierocińca. Niestety, na własne oczy ujrzeliśmy wówczas, w jak fatalnym stanie znajduje się ta historyczna budowla. Büyükada Prinkipo Rum Yetimhanesi, jak brzmi turecka nazwa obiektu, to największy drewniany budynek w Europie (!) i już sama ta cecha powinna gwarantować mu systematyczne prace konserwatorskie. Niestety, trwające kilka dekad batalie prawne miedzy Grekami a Turkami przyczyniły się do kompletnego zaniedbania budowli i pozostawienia jej niemalże samej sobie.
Büyükada Rum Yetimhanesi to największa drewniana budowla w Europie i druga co do wielkości na świecie, tuż po japońskiej świątynni buddyjskiej Tōdai-ji. W czasach swojej świetności, dom składał się z 206 pokoi, kuchni, biblioteki, szkoły podstawowej oraz przestrzeni warsztatowej.
Historia budynku sierocińca na Büyükadzie
Drewniana budowla została ukończona w 1898 roku, przez międzynarodową firmę logistyczną Compagnie des Wagons-Lits (obsługującą niegdyś m.in. legendarny luksusowy pociąg Orient Express), jako hotel i kasyno. Autorem projektu drewnianego giganta był Alexandre Vallaury, francusko-osmański architekt, odpowiadający m.in. także za projekt słynnego Pera Palace w Stambule, hotelu, w którym Agatha Christie miała napisać swoją kultową powieść „Morderstwo w Orient Expressie”. Po zakończeniu budowy, ówczesny sułtan Abdülhamid II odmówił wydania licencji na kasyno, a budynek został ostatecznie odkupiony, na prośbę Patriarchatu, przez jedną z zamożnych greckich rodzin. W 1903 roku zaczął pełnić funkcję sierocińca dla greckich dzieci. W całej swojej historii, budowlę zamieszkiwało łącznie 5800 pozbawionych rodziny najmłodszych.
Booking.comW okresie I wojny światowej Büyükada Rum Yetimhanesi został skonfiskowany i przekształcony w mieszkanie dla kadetów i wojsk niemieckich. Do służby jako sierociniec powrócił po wojnie, jednak rezydujące w nim dzieci nakazano ewakuować w 1964 roku, gdy napięcia etniczne między Turkami a Grekami zaczęły niebezpiecznie narastać. Finalnie, budowla została zamknięta w 1977 roku, a dokładnie 20 lat później oficjalnie przejęło ją państwo tureckie.
W 2010 roku grecki patriarchat wygrał długą batalię o odzyskanie praw do budynku. Niestety stan, w jakim Grecy zastali dawny sierociniec, nie pozostawiał złudzeń, że na jego odrestaurowanie potrzebne będzie kilkadziesiąt milionów euro.
Do 1974 roku na wyspie Prinkipos (grecka nazwa Büyükady) mieszkały dziesiątki tysięcy Greków. Po tureckiej inwazji na Cypr, większość została zmuszona do wyjazdu do Grecji. Obecnie, archipelag zamieszkuje zaledwie kilkadziesiąt Rumów (tureckie określenie na mniejszość grecką). Latem liczba ta znacząco wzrasta, ze względu na gości ze Stambułu oraz z Grecji.
Zlokalizowany na największej z Wysp Książęcych, sierociniec kilka lat temu został uznany przez Europa Nostra, federację stowarzyszeń na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i przyrodniczego naszego kontynentu, za jeden z siedmiu najbardziej zagrożonych miejsc dziedzictwa kulturowego. Zdaniem organizacji, XIX-wieczna budowla jest narażona na natychmiastowe zawalenie się, czego główną przyczyną są wieloletnie zaniedbania, jak również wpływ niekorzystnych warunków atmosferycznych. Do złego stanu budowli istotnie przyczynił się także pożar w 1980 roku, wskutek którego runęły fragmenty dachu oraz słupków narożnych.
Pod koniec września z Büyükady napłynęły wieści o planach rozpoczęcia renowacji obiektu. Według nich, Bartłomiej I, Patriarcha Konstantynopola, planuje w przyszłości przekształcić to miejsce w globalne centrum ekologiczne. Czy te plany zostaną zrealizowane, nim obiekt popadnie w całkowitą ruinę? Trzymamy kciuki, bo to niezwykłe miejsce zasługuje na nowe życie!
Obejrzyj krótkie wideo: