- Advertisement -

Żółte tramwaje, imponujące zabytki, doskonała kuchnia, malownicza lokalizacja i melancholijne pieśni fado – tak w skrócie podsumować można klimat urokliwej Lizbony. Leżąca przy ujściu rzeki Tag stolica Portugalii corocznie zachwyca miliony turystów. Co warto zobaczyć w Lizbonie podczas weekendowego wypadu lub dłuższego pobytu? W tym artykule opisałam miejsca, które warto uwzględnić w swoim planie zwiedzania.

Azulejos i miejska zabudowa

Trudno wyobrazić sobie Portugalię bez azulejos, czyli przepięknych kwadratowych płytek ceramicznych, pokrytych błyszczącym szkliwem. Zdecydowana większość zabytkowych kafelków została wykonana w odcieniach bieli oraz błękitu. To właśnie temu ostatniemu prawdopodobnie zawdzięczają swoją nazwę, wywodzącą się od portugalskiego oraz hiszpańskiego słowa „azul” (błękitny). Najczęściej sekwencje azulejos tworzą pokaźnych rozmiarów mozaiki, prezentujące sceny historyczne, mitologiczne lub religijne. Można je spotkać we wnętrzach portugalskich katedr i bizantyjskich kościołów, jak również w lizbońskim Museu Nacional do Azulejo. Na ich urok natknie się jednak również każdy, kto rozejrzy się dobrze spacerując wzdłuż portugalskich ulic. Udekorowane są nimi liczne fasady starych kamienic, a nawet stacje metra oraz dworce kolejowe. Niestety, wskutek dotkliwego trzęsienia ziemi, jakie nawiedziło miasto w XVIII wieku, wiele architektonicznych perełek zostało zrównanych z ziemią.

Elevadores, czyli zabytkowe windy

W związku z malowniczą lokalizacją na siedmiu wzgórzach, spacery po Lizbonie to częste wdrapywanie się i schodzenie w dół. I choć dzięki temu miasto stwarza nam wiele okazji do podziwiania zjawiskowych widoków, roztaczających się ze wzgórz, dotarcie na nie dla niektórych może stanowić prawdziwe wyzwanie. Portugalczycy od dawna radzą sobie z tym problemem, za sprawą wind, które sprawnie kursują w wielu dzielnicach.

Najbardziej popularne z nich to kolejki-windy (Gloria, Bica i Lavra), przypominające nieco tramwaje. Inną, niemalże ikoniczną windą jest także winda Santa Justa, z której rozciąga się malowniczy widok na dzielnicę Baixa, zamek św. Jerzego oraz ruiny klasztoru Karmelitów. Do dyspozycji mieszkańców oraz turystów pozostają także współczesne windy, znajdujące się we wnętrzach budynków, jak m.in. Elevador de Santa Luzia, która łączy punkt widokowy św. Łucji z leżącą u jej stóp ulicą Norberto de Araújo. Co ciekawe, winda ta wizualnie nie różni się od tej, która znajduje się w wyposażeniu większości bloków, a mimo tego zasłużyła na swoją świętą patronkę. :) Przejazd nowoczesnymi windami jest bezpłatny.

Alfama, czyli zabytkowe i hipsterskie serce miasta

Jedyna dzielnica w mieście, która nie ucierpiała wskutek osiemnastowiecznego trzęsienia ziemi ma szanse rozkochać w sobie nawet najbardziej wybrednych! A wszystko za sprawą malowniczych kamienic, urokliwych sklepów z dziełami sztuki oraz pamiątkami hand-made, licznych restauracji, z trasów których roztaczają się piękne krajobrazy oraz architektonicznych perełek sakralnych, z którymi łączy się sporo historycznych ciekawostek. Wzdłuż ulic Alfamy nieustannie kursuje ikoniczny żółty tramwaj o numerze 28, który mija na swojej trasie największe zabytki Lizbony. Nie bez powodu więc w popularnym drewnianym pojeździe zawsze jest tłoczno! Tym, którzy preferują prywatny środek transportu, do gustu przypadną z kolei kolorowe tuk-tuki, które krążą po Alfamie w poszukiwaniu turystów chętnych na przejażdżkę (oczywiście, odpłatnie).

Podczas pobytu w Alfamie warto zwiedzić trzynastowieczną gotycką katedrę (Se de Lisboa). W jej wnętrzu, w otoczeniu azulejos, mieści się chrzcielnica w której – według legendy – ochrzczony miał zostać sam św. Antoni. Osobiście bardzo spodobał mi się również punkt widokowy św. Łucji (Miradouro de Santa Luzia), z którego rozciąga się przepiękny widok na dachy kamienic oraz Tag. Jest to także miejsce częstych spotkań mieszkańców Lizbony, którzy – w akompaniamencie ulicznych grajków – spędzają tu długie godziny na rozmowach, zabawie z dziećmi czy romantycznych randkach. Na ścianie pobliskiego kościoła św. Łucji podziwiać można także ciekawe azulejos.

Innym wartym odwiedzenia miejscem, z którego roztacza się piękny widok na Lizbonę oraz statki cumujące w wodach Tagu, jest punkt widokowy Drzwi Słońca (Miradouro das Portas do Sol) oraz pobliski pomnik św. Wincentego z Saragossy, trzymającego w ręku statek z dwoma krukami. Miejsca te skupiają wokół siebie wiele dobrych restauracji, serwujących lokalną kuchnię oraz piekarni, w których skosztować można słynnych pastel de nata (choć po te najlepsze, warto wyruszyć do dzielnicy Belem). W pobliżu odbywa się zwykle również targ rękodzieła, gdzie zakupić można unikatowe pamiątki i suweniry. Portas do Sol to także świetne miejsce dla miłośników zachodów słońca!

A jeśli po kilkugodzinnym spacerze po Alfamie, nadal będziecie mieli ochotę na odkrywanie architektonicznych perełek dzielnicy, udajcie się na spacer w kierunku Palacete Chafariz d’El-Rei, urokliwego hotelu w stylu mauretańskim, który wyróznia się za sprawą barwnej fasady.

Literacka dzielnica Chiado

Chiado to jedna z najbardziej prestiżowych oraz drogich dzielnic Lizbony. Znajduje się tu wiele markowych sklepów oraz miejsc, w których bywa lizbońska elita. Przebywając w okolicy warto odnaleźć plac Largo do Chiado, w centrum którego znajduje się pomnik XVI-wiecznego poety Antonio Ribeiry. Jak głosi legenda, Riberia całymi dniami włóczył się po Chiado, deklamując swoje wiersze. Z uwagi na dość charakterystyczną pozę, portugalscy przewodnicy mają w zwyczaju żartobliwie tłumaczyć turystom, że jest to pomnik XVI-wiecznego rapera. I pewnie z tego samego względu, wieczorami pod monumentem często podziwiać można występy miejscowych tancerzy breakdance.

W bliskim sąsiedztwie placu znajduje się również popularna kawiarnia Brasileira, otwarta w 1905 roku jako sklep oferujący produkty z Brazylii. Tuż przed wejściem do popularnego lokalu znajduje się również pomnik dwudziestowiecznego portugalskiego poety Fernanda Passoi.

Belem, czyli ojczyzna portugalskiej tartaletki

Lekko przypalona delikatna skorupka pastel de nata, czyli popularnej portugalskiej tartaletki, skrywa pod sobą przepyszny słodki krem jajeczny, hojnie wypełniający spód z ciasta francuskiego. Odkąd odkryłam je wiele lat temu na Maderze, całkowicie straciłam dla nich głowę! A ponieważ Portugalia nieczęsto staje się moim kierunkiem wyjazdowym, gdy tylko mam okazję, spożywam je w naprawdę dużych ilościach. Receptura tarteletek została wynaleziona w XVIII wieku przez mnichów katolickich w Klasztorze Hieronimitów w parafii Santa Maria de Belém.

Wraz z zamknięciem wielu klasztorów w następstwie rewolucji liberalnej z 1820 roku, mnisi rozpoczęli sprzedaż ciastek do pobliskiej cukierni, dzięki czemu mogli liczyć na dodatkowe źródło dochodu. W 1834 roku słynny klasztor został zamknięty, a receptura na pyszne “pasztelki” sprzedana cukierni, której właściciele kilka lat później otworzyli legendarną w Portugalii fabrykę Pastéis de Belém, produkującą słodkie przysmaki. I to właśnie jedno z miejsc, dla których warto odwiedzić, nieco oddaloną od pozostałych, dzielnicę Belem! Popularną piekarnię rozpoznacie z daleka, za sprawą przerażająco długiej kolejki turystów, oczekujących na wolny stolik. Tym z Was, którym zabraknie cierpliwości, podpowiadam – równie pyszne, a może nawet jeszcze pyszniejsze ciastka znajdują się w zlokalizowanej w jednym z lokali sieci Fabrica da Nata, zlokalizowanych w kilku miejscach w Lizbonie.

W Belem warto zwiedzić również prawdziwy symbol dzielnicy – piętnastowieczną Wieżę Belem, będącą jedyną zachowaną do dziś budowlą wzniesioną całkowicie w tzw. stylu manuelińskim. Kilkunastominutowy wolny spacer pozwoli dotrzeć również do słynnego Pomnika Odkrywców, prezentującego postacie z okresu wielkich odkryć geograficznych Portugalczyków. Wśród nich znaleźli się m.in. Henryk Żeglarz, Vasco da Gama, Ferdynand Magellan czy Afonso de Albuquerque.

LxFactory, czyli hipsterka do kwadratu

Powstałe na terenie dawnych fabryk tekstyliów oraz przędzalni LxFactory to centrum stworzone z myślą o młodych mieszkańcach miasta, którzy ponad melancholijne fado i ozdobne azulejos cenią sobie dizajnerskie ubrania oraz gadżety, świeże i egzotyczne dźwięki oraz industrialny klimat. Świetnie odnajdują się tu lizbońscy artyści oraz współcześni twórcy, którym stwarza się sporo przestrzeni do wyrażania swojej artystycznej ekspresji.

Oprócz kolorowych drinków i oryginalnych pamiątek, można tu także nacieszyć się solidną dawką literatury! Wszystko za sprawą bardzo popularnej i rozpoznawalnej, także wśród turystów, księgarni Ler Devgar (Czytaj Powoli), której wysokie półki wypełnione są po brzegi książkami. Jeżeli lubicie modne i nadążające z duchem czasu miejsca, koniecznie zarezerwujcie sobie chwilę na zwiedzenie LxFactory!

Szukasz hotelu w Lizbonie? Sprawdź aktualne oferty: