Zastanawialiście się kiedyś, czym tak właściwie jest tajemniczy napój o nazwie boza, sprzedawany w Turcji przede wszystkim jesienią i zimą? Dziś zabieram Was do starej i legendarnej pijalni Vefa Bozacısı. Podczas gdy turyści nigdy tu nie zaglądają, dla rodowitych mieszkańców Stambułu to jedno z bardziej kultowych miejsc na mapie miasta.
Gdy podczas jesiennego lub zimowego pobytu w Turcji usłyszeliście ulicznego sprzedawcę, krzyczącego na cały głos „Bozaaaa!”, to znak, że mieliście prawdziwe szczęście. Ten wywodzący się z czasów Imperium Osmańskiego zawód zniknął wraz z rozwojem firm produkujących produkt na masową skalę. Dziś sprzedawców obwieszonych z dwóch stron dzbanem z bozą można zaliczyć go do kategorii atrakcji turystycznych, choć nawet w tej formie to prawdziwa rzadkość. Gdy do drzwi puka ochłodzenie, bozę bardzo łatwo spotkać jednak w tureckich sklepach i w specjalnie stworzonych pijalniach.
Co to jest boza?
Boza to sfermentowany napój o znikomej zawartości alkoholu, produkowany z kukurydzy. Korzeniami produkcja bozy sięga prawdopodobnie X wieku, a więc na tych terenach poprzedziła samą kawę! W wieku XVI jej produkcja została zakazana przez sułtana Selimema II, ze względu na dodawane do mieszaniny opium. Również w wieku XVII odnotowano zakaz produkcji bozy, wydany przez sułtana Mehmeta IV, ze względu na obecne w napoju stężenie alkoholu.
W dawnych czasach boza sprzedawana była przez handlarzy ulicznych, zwanych bozacı. Ich głos wołający „Boza! Boza!”, dobiegając ze stambulskich ulic, zwiastował nadejście chłodu, gdyż napój ten – ze względu na swoje rozgrzewające właściwości – pity był przede wszystkim w czasie zimy. W chłodne wieczory mieszkańcy tureckich miast kupowali od sprzedawców bozę, by cieszyć się jej smakiem po obfitej kolacji.
Co interesujące, tradycja ta dotarła również do wschodniej Polski jako „buza„, za sprawą Macedończyków, osiadłych w rejonach Białegostoku przed okresem wojny. Po dziś dzień napoju można skosztować w białostockiej restauracji „Esperanto”. Nie smakuje dokładnie tak, jak jej stambulska odpowiedniczka, jednak wraz z chałwą istotnie przywodzi na myśl kuchnię turecką!
Choć napój znany jest na całych Bałkanach, w Turcji jego produkcja jest szczególnie aktywna. Wiosną i latem raczej nie znajdziecie go w sklepach. Boza króluje w Turcji późną jesienią oraz zimą, kiedy zapotrzebowanie na ciepłe napoje wzrasta. Co ciekawe, choć boza alkoholem nie jest, jego śladowe stężenie w składzie zniechęca bardziej konserwatywnych muzułmanów do spożywania napoju.
Smak bozy określić można jako słodko-kwaśny. Z całą pewnością smakuje dużo lepiej z dodatkiem cynamonu, który zwykle bardzo obficie sypie się na wierzchu filiżanki. Boza nie każdemu przypadnie do gustu. Warto jednak choć raz jej spróbować, by poczuć na własnej skórze tę wielowiekową tradycję!
O tym, jak wyglądało życia bozacı (z tur. sprzedawca bozy) możecie przeczytać m.in. w książce Orhana Pamuka, zatytułowanej „Dziwna myśl w mojej głowie„.
Pijalnia Boza Vefa
Jeśli już odważycie się skosztować bozy w Stambule, zadbacie o to, by zrobić to w wyjątkowym miejscu! Gorąco polecam zajrzeć pod adres Vefa Cad. No:66, gdzie znajduje się legendarna pijalnia Vefa Bozacısı. Kilka dni temu dotarłam tam po raz pierwszy, stawiając sobie za cel nieustanne poszerzanie wiedzy z kategorii „nieznane atrakcje Stambułu”. Miejsce to sięga swoją historią 1876 roku, kiedy to zostało założone przez Hacı Sadık Beya. Jak mówią źródła, pijalnia ta w błyskawicznym tempie stała się ulubionym miejscem XIX-wiecznych sułtanów oraz arystokratów. Pomysłodawca sklepu szybko przyuczył do zawodu swojego syna, a interes ostatecznie stał się dobrze prosperującym rodzinnym biznesem.
Dziś pijalnia Vefa Bozacısı to zarówno miejsce, gdzie kupić i skosztować można wysokiej klasy bozy, jak również przestrzeń przepełniona nostalgią i tęsknotą za czasami Imperium. Wnętrze sklepu wyłożone jest tradycyjnymi płytkami z Izniku i chociażby ze względu na sam wygląd polecam każdemu zainteresowanemu turyście tutaj zajrzeć! Oczywiście, warto podkreślić, że boza marki Vefa jest dziś dostępna i dystrybuowana w sklepach niemal całej Turcji. Nie sposób jednak znaleźć miejsce, w którym pije się ją w równie klimatycznej atmosferze. :)
Sklep sprzedaje bozę w okresie październik-kwiecień. Można ją spożyć na miejscu, kupić w wersji take-away lub zaopatrzyć się w jej większą ilość na zapas. W pozostałych miesiącach można tu znaleźć m.in. tureckie lody, lemoniadę oraz uru üzüm şirasi, czyli bezalkoholowy sfermentowany sok z winogron.
W islamie używa się tespihu, muzułmańskiego sznura modlitewnego, znanego również jako misbaha czy masbahah, do przypominania sobie Boskich atrybutów oraz odmawiania dhikru (pamięci o Bogu). Chociaż nie jest to równoznaczne z chrześcijańskim różańcem, oba mają korzenie w praktykach modlitewnych i medytacyjnych. Tespih skupia się na powtarzaniu różnych formułek, w tym przymiotów Bożych, a także korzysta z koralików, by ułatwić świadome skupienie się na modlitwie. To ważne narzędzie duchowe dla wielu muzułmanów, wspomagające praktyki modlitewne i refleksję nad duchowością.