Nasza ocena obiektu: 4,5/5
Alama Sea Village Resort to hotel, składający się z części głównej i rozsianych na zboczu góry, zatopionych w zieleni domków oraz większych, hotelowych budynków z pokojami,
- domki są zarówno dwu, jak i czteroosobowe,
- hotel posiada trzy gwiazdki, choć standard jest naprawdę dobry,
- na terenie hotelu znajdują się: basen oraz restauracja,
- hotel jest zlokalizowany w południowej części wyspy przy zatoce Kantiang. Do plaży można dość spacerem, który zajmuje kilka minut
- w hotelu codziennie serwowane jest smaczne śniadanie, z dużą ilością dań wegetariańskich,
- podczas naszego pobytu na terenie hotelu dominowały pary,
- minusem jest konieczność uiszczenia prowizji w wysokości 3% przy płatności kartą płatniczą.
Alama Sea Village Resort to hotel, na który zdecydowaliśmy się, jadąc na wyspę Koh Lanta. Wyspa jest generalnie, jak na tajskie warunki dość droga, za to bardzo malownicza i spokojna. Szukając hotelu zdecydowaliśmy się na własny domek, co okazało się bardzo dobrym wyborem, bo dzięki temu zyskaliśmy na prywatności.
Domki w hotelu dzielą się na pojedyncze i podwójne. Te podwójne są ze sobą połączone, my wybraliśmy domek pojedynczy, idealny dla pary. Każdy z takich domków składa się z: sypialni, łazienki z sienią oraz tarasu i jest ogrodzony. Po przejściu furtki i wejściu „na posesję” można albo wejść do domku na poziomie 0, albo zejść schodami na taras, położony pod sypialnią (poziom -1). Sypialnia była położona na poziomie +1, domek znajdował się na zboczu góry, dlatego pokój był ponad tarasem.
Lokalizacja hotelu
Hotel Alama Sea Village Restort znajduje się w południowej części wyspy, niedaleko plaży Kantiang, w niewielkiej wiosce. Do plaży z hotelu można dość spacerem, trwającym kilka minut, plażę widać z hotelowej restauracji i basenu. Po drodze mija się restauracje, serwujące głównie tajską kuchnię (choć są też indyjskie), biura sprzedające wycieczki, pralnie oraz sklepiki, z marketem 7/11 zlokalizowanym przy jedynym w wiosce skrzyżowaniu.
Wyposażenie domku
Po wejściu do domku trafiało się do pomieszczenia, pełniącego rolę sieni, garderoby i łazienki. Po lewej znajdowały się mała lodówka, szafa, sejf, kosz na bieliznę, nawet klapki na basen, z których nie korzystaliśmy, mając swoje. Na wprost prysznic i toaleta, po prawej duża umywalka z lustrem i zestawem podstawowych kosmetyków oraz schody, prowadzące do pokoju.
Minusem był brak drzwi do toalety i prysznica, tylko kotary oraz brak klimatyzacji w łazience, przez co było w niej duszno, choć nie był to dla nas duży problem (wszak nie mieszkaliśmy w łazience, tylko w pokoju obok).
Sam pokój był duży, wyposażony w obszerne i wygodne łóżko, szafki nocne z lampkami po obu stronach łóżka, klimatyzację sterowaną pilotem plus osobny wiatrak oraz telewizor. Ściany pokoju były oszklone, dzięki czemu po rozsunięciu zasłon z pokoju rozpościerał się wspaniały widok. Minusem był hałas w nocy, który powodował wiatr, wiejący od morza.
Taras, położony pod sypialnią wyposażony był w hamak, dużą i wygodną pufę, stolik oraz wiatrak pod sufitem. Był też oświetlony i świetnie nadawał się do odpoczynku zarówno w dzień, jak i po zmroku. Nasz domek był codziennie sprzątany, miłym gestem były świeże owoce, donoszone przez obsługę.
Restauracja, basen i recepcja
Na szczycie góry znajdowały się: hotelowa restauracja i basen. Restauracja serwowała smaczne śniadania, z dużą ilością dań bezmięsnych. Można było zamówić omlety, robione na miejscu, część dań była podawana na ciepło, część na zimno a z tarasu rozpościerał się fantastyczny widok. W restauracji można było również zjeść obiad czy kolację. Ważne – hotel jest prowadzony przez muzułmanów, więc w restauracji nie sprzedawano alkoholu.
Położony obok basen był wygodny, czysty, choć dość wąski. Plusem był również wspaniały widok, a obok basenu znajdowały się leżaki z parasolami. Choć, jak napisałem wyżej, hotel nie sprzedaje alkoholu, nie było problemu z wnoszeniem na jego teren własnych napojów, czy z popijaniem swojego piwa przy basenie.
Warto dodać, że w hotelowej recepcji można wykupić wycieczkę, zamówić transport do Krabi czy wypożyczyć motorek.
Hotelowy ogród
Alama Sea Village Restort jest położony na zboczu pokrytej roślinnością góry, dzięki czemu cały czas obcuje się z przyrodą. Ogród zamieszkują koty, jedna z kotek, mająca w sobie coś z Brytyjczyka rezydowała na naszym tarasie. Zaprzyjaźniliśmy się z nią, przynosiliśmy jej wodę i jedzenie dla kotów ze sklepu, dzięki czemu mieliśmy towarzyszkę wieczornych posiedzeń na tarasie oraz obrończynię przed jaszczurami i małpami, które można było namierzyć z tarasu.
Minusy pobytu w hotelu
Dużym zaskoczeniem była konieczność uiszczenia prowizji w wysokości 3%, przy płatności za hotel kartą. Dorzucanie prowizji w Tajlandii nie jest niczym zaskakującym (więcej informacji w tekście o pieniądzach w Tajlandii), niemniej z reguły prowizję uiszcza się w sklepach czy w punktach usługowych, pierwszy raz przydarzyło się nam płacić prowizję za płatność w hotelu. Niestety ta informacja nie jest podana na stronie hotelu w Booking.com, przez który rezerwowaliśmy pobyt. To też tłumaczyło niepobranie należności z karty przed przyjazdem. Ponieważ spędziliśmy w hotelu 7 nocy, prowizja wyniosła ponad 600 bahtów (ponad 70 pln).
Booking.comDrugim minusem był wspomniany wyżej hałas w domku w nocy, powodowany przez wiatr. Mnie to nie przeszkadzało, ale Agnieszka narzekała na nocne pobudki. Niektórzy hotelowi goście za minus uznawali też małpy, które potrafiły „podwędzić” coś z tarasu. Nam się taka sytuacja nigdy nie przytrafiła, może dzięki naszej kotce? :)
Ogólnie hotel, mimo wspomnianych minusów, bardzo nam się podobał, z przyjemnością wracamy do wspomnień z pobytu na Koh Lancie i polecamy Alama Sea Village Restort.
Poniżej moja recenzja hotelu na portalu Booking.com:

Uwaga! Powyższy wpis NIE JEST artykułem sponsorowanym, a co za tym idzie opiera się wyłącznie na naszych subiektywnych odczuciach i opiniach. Nocleg w opisywanym hotelu wykupiliśmy na własną rękę, nie nawiązując z obiektem żadnego rodzaju współpracy. W tekście znajdziesz jednak bezpośrednie linki do portalu Booking.com. Jeśli zdecydujesz się z nich skorzystać, otrzymam niewielką prowizję, która pozwoli na dalszy rozwój bloga. Nie wpłynie to w żaden sposób na cenę Twojej rezerwacji. :)
Fajną mieliście tą towarzyszkę wieczornych posiedzeń:) Ciekawe czy rzeczywiście dzięki niej małpy trzymały się od was z daleka:D