Nie sposób wyrazić mojej radości, gdy dowiedziałam się o zajęciu 41. miejsca w Rankingu Polskich Blogów Podróżniczych 2018 oraz awansie o rekordowe +418 miejsc w porównaniu z rokiem ubiegłym. Cytując autorów – portal crolove.pl, ranking ten jest zestawieniem widoczności 500 polskich blogów podróżniczych w wynikach organicznych w wyszukiwarce Google. Dane na podstawie których powstał ranking pochodzą z SENUTO, narzędzia wspierającego efektywny marketing w wyszukiwarkach. Celem Rankingu jest przedstawienie polskich blogów podróżniczych, które, dzięki pracy swoich autorów, są najbardziej widoczne w wynikach wyszukiwania Google, a co za tym idzie, docierają do najszerszego grona Internautów (według danych SENUTO). Co mnie szczególnie ucieszyło, ranking nie jest subiektywną oceną popularności blogerów i ich blogów! Zawiera wyłącznie dane liczbowe, dostarczone przez Partnera Rankingu. 

Na orbicie blogosfery 

O tym, że mój blog każdego dnia odwiedzają tysiące czytelników wiedziałam od dłuższego czasu. Nie ma większej nagrody dla blogera, niż nowi czytelnicy! Zdawałam sobie również sprawę z tego, że wiele moich tekstów ma dobre pozycje w Google i szalenie cieszył mnie ten pozytywny wynik mojej pracy. Z co najmniej kilku względów nie sądziłam jednak, że kiedykolwiek znajdę się w jakimkolwiek rankingu blogerów podróżniczych. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że odkąd pamiętam nie udzielam się aktywnie w żadnej z grup wsparcia dla blogerów, nie biorę udziału w spotkaniach i konferencjach właścicieli blogów, ani nie poświęcam dużej uwagi rozwojowi profili społecznościowych. Trochę dlatego, że nie mam na to dostatecznie dużo czasu, a trochę dlatego, że nie leży to do końca w mojej introwertycznej naturze. Co oczywiście nie oznacza, że neguję te działania w przypadku innych – wprost przeciwnie, z wielką przyjemnością obserwuję poczynania co najmniej kilkunastu polskich blogerów. :)  Cały wolny czas i energię staram się poświęcać przede wszystkim temu miejscu, bo to ono sprawia mi największą radość i satysfakcję. Z całego serca wierzę w słowo pisane i w to, że tworzenie tekstów na blogu nadal ma sens, mimo powszechnie znanego trendu odchodzenia od niego w kierunku oglądania zdjęć oraz filmów.

Wysoka pozycja w Rankingu Polskich Blogów Podróżniczych 2018 zaskoczyła mnie z jeszcze jednego, najważniejszego powodu – świadomości, że udało mi się zyskać tak liczne grono czytelników w zaledwie kilkanaście miesięcy. 

O tym, że czasem warto zrobić krok w tył, a nawet cofnąć się o tysiące kilometrów 

Kiedy ponad rok temu otrzymałam informację o planowanym zamknięciu serwisu Blog.pl, zrobiło mi się smutno. I choć obecność w wyróżnionym gronie „Znanych Blogerów”, w kategorii „Podróże” przez lata pomagała mi w zdobywaniu nowych czytelników, decyzja o kategorycznym zamknięciu serwisu, a co za tym idzie mojego bloga, była sporym ciosem. Wieloletni wkład w pracę nad blogiem szedł na marne, a od wyzerowania wszystkich liczników dzieliło mnie zaledwie kilka tygodni. Smutek nad losem mojego bloga dopełnił żal na myśl, że za moment z sieci znikną inne blogi, które przez lata czytałam i ceniłam. 

 
Wiedziałam, że z blogowania i pisania o podróżach rezygnować nie chcę. Styk Kultur to moja największa pasja i miejsce, które jest nie tylko doskonałą odskocznią od codzienności, ale też ogromną motywacją do działania i rozwoju pasji. Co najważniejsze, Styk to przechowalnia moich wieloletnich wspomnień, wrażeń oraz doświadczeń, której nie mogłabym ot tak zamknąć. Podjęłam decyzję, którą powinnam była podjąć wiele lat wcześniej – wykupuję własną domenę oraz hosting. 

Blog.pl dał nam kilka tygodni na przeprowadzkę, co w praktyce oznaczało wyeksportowanie pliku z wszystkimi danymi zapisanymi w WordPressie i wgranie go na nowy serwer. Serwis odmówił nam wsparcia w przekierowaniu pod nową domenę, a zatem nie było możliwości poinformowania wszystkich czytelników o nieuchronnej zmianie. Od wyznaczonej daty wszyscy odwiedzający mojego dawnego bloga byli przekierowywani na stronę główną serwisu Onet.pl, a ja w tym czasie próbowałam dość anonimowo zadomowić się pod nowym adresem www.stykkultur.pl, która zagościła w sieci w listopadzie 2017.

Najtrudniejszy pierwszy.. rok

Podczas gdy przekopiowanie treści pod nowy adres poszło sprawnie i szybko, nad nowym wyglądem strony spędziłam wiele długich miesięcy. Szukałam odpowiedniego szablonu, rozmyślałam nad układem kategorii, planowałam kolejne wpisy. Po raz pierwszy w pełni mogłam zadecydować o tym, jak Styk ma wyglądać (Blog.pl oferował nam bowiem dość okrojoną wersję WordPressa i zaledwie kilka szablonów do wyboru). Tylko mój partner wie, ile długich wieczorów spędziłam wlepiona w ekran komputera, wzdychając i marudząc, że wciąż jestem z tym wszystkim daleko w tyle, że to wszystko źle wygląda, że muszę to wszystko poprawić, a najlepiej to zrobić od nowa. :) Wraz z ulepszaniem wyglądu i nawigacji strony oraz dodawaniem kolejnych tekstów odzyskiwałam wiarę, że być może za jakiś czas uda mi się odzyskać dawną pozycję w wyszukiwarce, a jak dobrze pójdzie, może nawet osiągnąć w tym zakresie jeszcze lepsze rezultaty.

 

Oprócz pracy nad blogiem, w 2018 roku po raz pierwszy miałam przyjemność udzielić również kilku wywiadów – m.in. w programie podróżniczym Jakuba Porady „Pokaż Nam Świat”, Radiowej Czwórce oraz radiu RDC. 

Nie masz followersów na Insta = nie istniejesz. A może jednak? :)

Choć podróżowaniu i blogowaniu poświęcam znaczącą część życia, na co dzień dzielę tę pasję z pracą na pełen etat jako PR-owiec w branży muzycznej. To, co pojawia się na Styku to zatem efekt pracy wieczorowej, weekendowej i urlopowej. Pewnie dlatego nie mam zwykle dostatecznie dużo czasu, by dbać o pracę nad kanałami społecznościowymi, a większość energii poświęcam pisaniu i publikowaniu. Historia z Blog.pl nauczyła mnie, by nie powierzać zbyt wiele swojego serca miejscu, które w pełni nie należy do mnie.  

 

Nie zamierzam okłamywać nikogo z Was, a przede wszystkim samej siebie, że nagrywanie relacji na Insta jest tym, na co chciałabym poświęcać całe dnie. Nie sądzę też, by zbyt systematyczne oglądanie mojej twarzy, czy udział w live’ach ze mną był tym, co Was, moich czytelników szczególnie interesuje. I nie chodzi tu o kokieterię, czy zbyt niskie poczucie własnej wartości, a zwyczajnie o obiektywny ogląd sprawy. W tym wszystkim miało chodzić przecież o podróże, prawda? Poza tym, nie wiem jak Wy, ale ja mocno wierzę, że większość z nas wciąż lubi czytać. :) 

Wysoka pozycja w Rankingu Polskich Blogów Podróżniczych 2018 to najlepszy dowód na to, że ciężka praca, w którą wkłada się całe serce prędzej czy później musi przynieść efekty. Jest to także ogromna motywacja do jeszcze cięższej pracy. Nic nie cieszy mnie bardziej od kolejnego czytelnika Styku Kultur, który po lekturze jednego z tekstów postanawia gościć na moim blogu systematycznie. Miło mi, polecam się i DZIĘKUJĘ! 

Szczególne podziękowania za wkład w opracowanie rankingu kieruję również do autorów Rankingu Polskich Blogów Podróżniczych z crolove.pl – Wojtka oraz jego Rodziny, jak również Pizzagirlpatrol, która przyniosła mi radosną nowinę o wynikach rankingu. :)